Gruzini uwielbiają wygłaszać toasty. Gdy tylko zasiądą przy stole, Tamada, człowiek wybrany do prowadzenia uroczystości wznosi toast kielichem wina (w wielu domach do dziś preferuje się picie wina z rogów kozic górskich). Toasty wznoszone są co kilka lub kilkanaście minut, a uczestnicy spotkania wraz z upływem czasu i ilością wypitego wina stają się coraz bardziej pomysłowi, za czyje zdrowie należy wznieść toast. Prawie każda rodzina mieszkająca poza miastem ma swoje własne wino, bo bez niego nie ma ani codziennych ani świątecznych posiłków. Na własny użytek wyciska się co roku sok z kilku ton winogron w specjalnie skonstruowanej do tego celu drewnianej "wannie", po czym przelewa go do glinianych, zakopanych pod ziemią amfor (kwewri) o pojemności około 600-800 litrów, w których szczelnie zamknięte wino dojrzewa przez kilka miesięcy.

Wyjątkowo ważne toasty jak na przykład za zmarłych przodków  wznosi się na stojąco. Przy stole obowiązuje określona sekwencja toastów a kolejności pilnuje tamada. Tylko on rozpoczyna kolejny temat. W pierwszym toaście tamada mówi o okazji, która zgromadziła wszystkich przy stole. Potem wznosi się kielich za rodziców, przyjaciół, ojczyznę, przodków, miłość i tak dalej. Toasty stają się często popisem oratorstwa i piękna głosu. Niekiedy można usłyszeć całe wiersze chwalące przyrodę, kraj czy miłość. Poetyckie toasty zajmują kilka lub kilkanaście minut. Kiedy cudzoziemiec wypowie któryś z tradycyjnych toastów szybko zjednuje sobie gruzińskich przyjaciół. Często deklamuje się panegiryk na część bohatera narodowego, na przykład Szotę Rustaweli, autora eposu „Rycerz w tygrysiej skórze”. W okolicach miasta Gori można spotkać się również z toastem na cześć Josifa Dżugaszwili Stalina, który pochodził z tych okolic.